Info
Ten blog rowerowy prowadzi aniadb z miasteczka Warszawa - Ursynów. Mam przejechane 4907.68 kilometrów w tym 719.29 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.09 km/h.Więcej o mnie.
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2012, Maj7 - 0
- 2012, Kwiecień16 - 0
- 2012, Marzec7 - 0
- 2012, Styczeń1 - 0
- 2011, Wrzesień11 - 3
- 2011, Sierpień12 - 0
- 2011, Lipiec10 - 0
- 2011, Czerwiec8 - 3
- 2011, Maj15 - 0
- 2011, Kwiecień6 - 0
- 2011, Marzec1 - 2
- 2011, Luty4 - 0
- 2011, Styczeń2 - 0
- 2010, Grudzień1 - 0
- 2010, Listopad1 - 0
- 2010, Październik5 - 0
- 2010, Wrzesień4 - 0
- 2010, Sierpień8 - 0
- 2010, Lipiec7 - 1
- 2010, Czerwiec7 - 1
- 2010, Maj5 - 4
Wpisy archiwalne w miesiącu
Czerwiec, 2010
Dystans całkowity: | 311.73 km (w terenie 19.00 km; 6.10%) |
Czas w ruchu: | 15:19 |
Średnia prędkość: | 20.35 km/h |
Maksymalna prędkość: | 49.77 km/h |
Liczba aktywności: | 7 |
Średnio na aktywność: | 44.53 km i 2h 11m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
23.99 km
0.00 km teren
00:58 h
24.82 km/h:
Maks. pr.:45.16 km/h
Temperatura:28.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Cube
Świadectwo dojrzałości
Środa, 30 czerwca 2010 · dodano: 30.06.2010 | Komentarze 0
Dziś ukazały się wyniki matur, odebrałam wreszcie swoje świadectwo dojrzałości! W ramach rekompensaty za czteroletnią, uczciwą i pilną ( :D ) naukę wyskoczyłam wieczorkiem na rower. Pierwszy raz założyłam spodenki z pampersem i ku mojemu zdziwieniu nie było tak strasznie. Chociaż i tak było dziwnie.. Skoczyłam do Wilanowa i zawróciłam przy Siekierkowskim. Przy Stegnach spotkałam Romea. Chwilę pogawędziliśmy i pomknęłam do domku.Dane wyjazdu:
13.65 km
1.50 km teren
00:46 h
17.80 km/h:
Maks. pr.:32.26 km/h
Temperatura:27.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Cube
rodzinna PRZEJAŻDŻKA
Wtorek, 29 czerwca 2010 · dodano: 30.06.2010 | Komentarze 0
Przysnęłam w ciągu dnia. Gdy się obudziłam ujrzałam rodziców i siostrę wychodzących na rower. Powiedziałam, że szybko się ogarnę i dogonię ich. Tak też się stało. Niestety zbyt szybko ich dogoniłam, a później to już była tylko tułaczka i człapanie się.Jednak było przyjemnie, miło czasem spędzić czas z rodziną na powietrzu :)
Dane wyjazdu:
63.46 km
0.00 km teren
02:57 h
21.51 km/h:
Maks. pr.:43.87 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Cube
Odwiedziny babci, spontan z NRem
Poniedziałek, 28 czerwca 2010 · dodano: 30.06.2010 | Komentarze 0
Szczęśliwa, że znów wróciła piękna pogoda postanowiłam po pracy skoczyć na rower. Wyjechałam z Ursynowa w kierunku mostu Siekierkowskiego, skręciłam w Świętokrzyski i wylądowałam u babci na Żoliborzu. Podjechałam na chwilę do Norberta (do pracy) i znów wróciłam do babci. Stamtąd Norbi mnie odebrał i odwiedziliśmy Ewę. Od Ewci podjechaliśmy pod Metropolitan w celu skoczenia z Andrzejem i NRem na dworzec. Stamtąd wróciłam prosto do domku :)Dane wyjazdu:
21.53 km
0.00 km teren
00:57 h
22.66 km/h:
Maks. pr.:32.25 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Cube
desperacja
Wtorek, 22 czerwca 2010 · dodano: 30.06.2010 | Komentarze 0
Dzień przed egzaminem zawodowym oddałam swoje włosy do skrócenia w ręce siostry. Jednym słowem spier**ła robotę, bo inaczej się tego określić nie da. Załamana wsiadłam na rower i skoczyłam na Bielany do Norberta. Stamtąd wróciliśmy razem autem.Dane wyjazdu:
42.68 km
0.00 km teren
02:04 h
20.65 km/h:
Maks. pr.:35.55 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Cube
Metallica na Bemowie.
Środa, 16 czerwca 2010 · dodano: 17.06.2010 | Komentarze 0
Właśnie miałam brać się za sprzątanie, kiedy dostałam info od KTMki, że spotykamy się o 20 w wiadomym miejscu, w celu uderzenia na Bemowo i posłuchania koncertu Metaliki. Bez wahania wybrałam rower. Gdy wychodziłam było cieplutko więc nie rozważając zbytnio wciągnęłam na siebie krótkie spodenki i profilaktycznie wzięłam coś cieplejszego na grzbiet. Spotkaliśmy się w 7 osób i ruszyliśmy na Bemowo. Tam dołączył do nas Wojciech, a później dryndnęłam po Norbiego. Dołączył do nas jeszcze znajomy Wojtka i w dziesiątkę ruszyliśmy w stronę Lotniska. Postaliśmy chwilę, posłuchaliśmy, ale mój dość skąpy strój zaczął dawać mi się we znaki. Po godz. 22 pożegnałam się z Towarzystwem i ruszyłam w drogę powrotną do domu. Przez kilka km. towarzyszył mi Norbi, zjechaliśmy na ławeczkę chwilę podyskutować i później zostałam przez niego siłą zaciągnięta do metra. Podjechaliśmy na Plac Bankowy i tam zakończyła się moja przejażdżka. Było mi cholernie ZIMNO. Brrrr..Dane wyjazdu:
64.31 km
15.00 km teren
03:20 h
19.29 km/h:
Maks. pr.:41.13 km/h
Temperatura:27.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Cube
Stare Kiejkuty do okoła.
Niedziela, 6 czerwca 2010 · dodano: 14.06.2010 | Komentarze 1
W niedzielę przed powrotem do Warszawy skoczyliśmy na małą wycieczkę. Zabrałam Norbiego do Szczytna na imieninowe lody z bitą śmietaną i owocami, które w dalszej drodze dały mi się we znaki. Nie wiem czym to było spowodowane, ale w jednej chwili całkowicie odeszły mi siły, energia i chęć kręcenia. Nogi w ogóle nie podawały, co gorsze myślałam, że zaraz padnę i zasnę. Zmęczenie dopadło mnie po ok. 20 km, czego zupełnie nie rozumiem. Może to przegrzanie, może coś innego. Wiem tyle, że jechało się wyjątkowo fatalnie. Mimo wszystko podskoczyliśmy nad obiecane jezioro i później już terenem skracając drogę podjechaliśmy do krajowej na Szczytno. W moim mniemaniu droga niesamowicie się ciągnęła i non stop musiałam ze sobą walczyć, aby nie zasnąć. Coś okropnego. Jednak już po wszystkim miło wspominam tę wycieczkę. :)Oto fotka z wyprawy:
Dane wyjazdu:
82.11 km
2.50 km teren
04:17 h
19.17 km/h:
Maks. pr.:49.77 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Cube
Stare Kiejkuty - Biskupiec i z powrotem.
Piątek, 4 czerwca 2010 · dodano: 14.06.2010 | Komentarze 0
Podczas długiego, czerwcowego weekendu pojechaliśmy z Norbertem na mazury (Stare Kiejkuty k. Szczytna). Mimo zapowiadającej się niekorzystnej aury zabraliśmy rowerki . W piątek wybraliśmy się do Biskupca. Trasa z niesamowicie dużą ilością wzniesień, a krajobraz równie malowniczy. Plusem był w miarę gładki asfalt, idealny do pociśnięcia, gdyby nie m-a-s-a-k-r-y-c-z-n-y wiatr, z którym musieliśmy się zmagać. Zrobiliśmy sobie miłą wycieczkę, podczas której zwiedzaliśmy pobliskie jeziora i podziwialiśmy widoki.Oto droga, która nas doprowadziła do jeziora widocznego w tle:
Podczas przerwy zakupiliśmy lody w przydrożnym sklepiku i w celu skonsumowania ich skręciliśmy w polną dróżkę, która doprowadziła nas nad maleńki stawik. Ustawiłam samowyzwalacz, aby zrobić wspólne zdjęcie, a tutaj ku naszemu zdziwieniu fotka ta wyszła jeszcze ciekawiej:
Swoją wypowiedź kończę tym oto miłym akcentem leśnym:
Było sympatycznie :)