Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi aniadb z miasteczka Warszawa - Ursynów. Mam przejechane 4907.68 kilometrów w tym 719.29 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.09 km/h.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy aniadb.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2010

Dystans całkowity:311.73 km (w terenie 19.00 km; 6.10%)
Czas w ruchu:15:19
Średnia prędkość:20.35 km/h
Maksymalna prędkość:49.77 km/h
Liczba aktywności:7
Średnio na aktywność:44.53 km i 2h 11m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
23.99 km 0.00 km teren
00:58 h 24.82 km/h:
Maks. pr.:45.16 km/h
Temperatura:28.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Cube

Świadectwo dojrzałości

Środa, 30 czerwca 2010 · dodano: 30.06.2010 | Komentarze 0

Dziś ukazały się wyniki matur, odebrałam wreszcie swoje świadectwo dojrzałości! W ramach rekompensaty za czteroletnią, uczciwą i pilną ( :D ) naukę wyskoczyłam wieczorkiem na rower. Pierwszy raz założyłam spodenki z pampersem i ku mojemu zdziwieniu nie było tak strasznie. Chociaż i tak było dziwnie.. Skoczyłam do Wilanowa i zawróciłam przy Siekierkowskim. Przy Stegnach spotkałam Romea. Chwilę pogawędziliśmy i pomknęłam do domku.


Dane wyjazdu:
13.65 km 1.50 km teren
00:46 h 17.80 km/h:
Maks. pr.:32.26 km/h
Temperatura:27.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Cube

rodzinna PRZEJAŻDŻKA

Wtorek, 29 czerwca 2010 · dodano: 30.06.2010 | Komentarze 0

Przysnęłam w ciągu dnia. Gdy się obudziłam ujrzałam rodziców i siostrę wychodzących na rower. Powiedziałam, że szybko się ogarnę i dogonię ich. Tak też się stało. Niestety zbyt szybko ich dogoniłam, a później to już była tylko tułaczka i człapanie się.
Jednak było przyjemnie, miło czasem spędzić czas z rodziną na powietrzu :)


Dane wyjazdu:
63.46 km 0.00 km teren
02:57 h 21.51 km/h:
Maks. pr.:43.87 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Cube

Odwiedziny babci, spontan z NRem

Poniedziałek, 28 czerwca 2010 · dodano: 30.06.2010 | Komentarze 0

Szczęśliwa, że znów wróciła piękna pogoda postanowiłam po pracy skoczyć na rower. Wyjechałam z Ursynowa w kierunku mostu Siekierkowskiego, skręciłam w Świętokrzyski i wylądowałam u babci na Żoliborzu. Podjechałam na chwilę do Norberta (do pracy) i znów wróciłam do babci. Stamtąd Norbi mnie odebrał i odwiedziliśmy Ewę. Od Ewci podjechaliśmy pod Metropolitan w celu skoczenia z Andrzejem i NRem na dworzec. Stamtąd wróciłam prosto do domku :)


Dane wyjazdu:
21.53 km 0.00 km teren
00:57 h 22.66 km/h:
Maks. pr.:32.25 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Cube

desperacja

Wtorek, 22 czerwca 2010 · dodano: 30.06.2010 | Komentarze 0

Dzień przed egzaminem zawodowym oddałam swoje włosy do skrócenia w ręce siostry. Jednym słowem spier**ła robotę, bo inaczej się tego określić nie da. Załamana wsiadłam na rower i skoczyłam na Bielany do Norberta. Stamtąd wróciliśmy razem autem.


Dane wyjazdu:
42.68 km 0.00 km teren
02:04 h 20.65 km/h:
Maks. pr.:35.55 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Cube

Metallica na Bemowie.

Środa, 16 czerwca 2010 · dodano: 17.06.2010 | Komentarze 0

Właśnie miałam brać się za sprzątanie, kiedy dostałam info od KTMki, że spotykamy się o 20 w wiadomym miejscu, w celu uderzenia na Bemowo i posłuchania koncertu Metaliki. Bez wahania wybrałam rower. Gdy wychodziłam było cieplutko więc nie rozważając zbytnio wciągnęłam na siebie krótkie spodenki i profilaktycznie wzięłam coś cieplejszego na grzbiet. Spotkaliśmy się w 7 osób i ruszyliśmy na Bemowo. Tam dołączył do nas Wojciech, a później dryndnęłam po Norbiego. Dołączył do nas jeszcze znajomy Wojtka i w dziesiątkę ruszyliśmy w stronę Lotniska. Postaliśmy chwilę, posłuchaliśmy, ale mój dość skąpy strój zaczął dawać mi się we znaki. Po godz. 22 pożegnałam się z Towarzystwem i ruszyłam w drogę powrotną do domu. Przez kilka km. towarzyszył mi Norbi, zjechaliśmy na ławeczkę chwilę podyskutować i później zostałam przez niego siłą zaciągnięta do metra. Podjechaliśmy na Plac Bankowy i tam zakończyła się moja przejażdżka. Było mi cholernie ZIMNO. Brrrr..


Dane wyjazdu:
64.31 km 15.00 km teren
03:20 h 19.29 km/h:
Maks. pr.:41.13 km/h
Temperatura:27.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Cube

Stare Kiejkuty do okoła.

Niedziela, 6 czerwca 2010 · dodano: 14.06.2010 | Komentarze 1

W niedzielę przed powrotem do Warszawy skoczyliśmy na małą wycieczkę. Zabrałam Norbiego do Szczytna na imieninowe lody z bitą śmietaną i owocami, które w dalszej drodze dały mi się we znaki. Nie wiem czym to było spowodowane, ale w jednej chwili całkowicie odeszły mi siły, energia i chęć kręcenia. Nogi w ogóle nie podawały, co gorsze myślałam, że zaraz padnę i zasnę. Zmęczenie dopadło mnie po ok. 20 km, czego zupełnie nie rozumiem. Może to przegrzanie, może coś innego. Wiem tyle, że jechało się wyjątkowo fatalnie. Mimo wszystko podskoczyliśmy nad obiecane jezioro i później już terenem skracając drogę podjechaliśmy do krajowej na Szczytno. W moim mniemaniu droga niesamowicie się ciągnęła i non stop musiałam ze sobą walczyć, aby nie zasnąć. Coś okropnego. Jednak już po wszystkim miło wspominam tę wycieczkę. :)

Oto fotka z wyprawy:



Dane wyjazdu:
82.11 km 2.50 km teren
04:17 h 19.17 km/h:
Maks. pr.:49.77 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Cube

Stare Kiejkuty - Biskupiec i z powrotem.

Piątek, 4 czerwca 2010 · dodano: 14.06.2010 | Komentarze 0

Podczas długiego, czerwcowego weekendu pojechaliśmy z Norbertem na mazury (Stare Kiejkuty k. Szczytna). Mimo zapowiadającej się niekorzystnej aury zabraliśmy rowerki . W piątek wybraliśmy się do Biskupca. Trasa z niesamowicie dużą ilością wzniesień, a krajobraz równie malowniczy. Plusem był w miarę gładki asfalt, idealny do pociśnięcia, gdyby nie m-a-s-a-k-r-y-c-z-n-y wiatr, z którym musieliśmy się zmagać. Zrobiliśmy sobie miłą wycieczkę, podczas której zwiedzaliśmy pobliskie jeziora i podziwialiśmy widoki.
Oto droga, która nas doprowadziła do jeziora widocznego w tle:



Podczas przerwy zakupiliśmy lody w przydrożnym sklepiku i w celu skonsumowania ich skręciliśmy w polną dróżkę, która doprowadziła nas nad maleńki stawik. Ustawiłam samowyzwalacz, aby zrobić wspólne zdjęcie, a tutaj ku naszemu zdziwieniu fotka ta wyszła jeszcze ciekawiej:



Swoją wypowiedź kończę tym oto miłym akcentem leśnym:



Było sympatycznie :)